piątek, 3 października 2014

Second One

*music*


Był zimny, jesienny wieczór. Mroźne powietrze przenikało moją cienką kurtkę, drażniąc skórę. Objęłam się ramionami, próbując rozgrzać. Mój oddech tworzył białe obłoki w powietrzu. Przebierałam w miejscu nogami. Powinien zaraz tu być. Zawsze przychodzi. Zerknęłam ponownie na zegarek. Dwadzieścia minut spóźnienia. To jeszcze nie tak dużo. Kiedyś czekałam na niego półtorej godziny. Podniosłam głowę i wpatrywałam się w gwiazdy.
Niebo było piękne tej nocy. Mogłabym spędzić tak całą noc, gdyby nie było makabrycznie zimno. Droga mleczna wyglądała cudownie. Zamknęłam oczy, głęboko oddychając i na chwilę zrobiło mi się cieplej.
Nagle oślepiły mnie światła samochodu. Zmrużyłam oczy. Szybko podbiegłam, nie chcąc tracić czasu i weszłam do środka.  Poczułam ciepło, kiedy znalazłam się w zamkniętym aucie. Przyciągnęłam dłonie do ust i spróbowałam je rozgrzać oddechem. Po chwili spojrzałam się na chłopaka, który wpatrywał się we mnie rozbawionym wzrokiem.
- Cześć – powiedziałam prędko i nachyliłam się do niego, by cmoknąć go w usta.
                Kiedy się odsunęłam, chłopak miał  zamknięte oczy i oblizywał usta z szerokim uśmiechem. Widząc go w takim stanie, aż przygryzłam wargę. Każdy jego ruch przyprawiał mnie o gęsią skórkę. Całe moje ciało go pożądało.
- Mmm – mruknął – Brakowało mi tego.
                Otworzył oczy i uśmiechnął się do mnie szeroko. Był taki uroczy. Nie potrafiłam się mu oprzeć. Złapał mnie za rękę, po czym szybko ją cofnął.
- Zmarzłaś! – krzyknął i złapał moje dłonie, próbując rozgrzać.
                Zaśmiałam się nerwowo.
- Nic dziwnego, czekałam na ciebie pół godziny.
- Aż tyle? – zdziwił się – Mary Jane, przepraszam. Nie sądziłem, że to tak długo zajmie. Umówiłem się z Ruby i…
                Uwolniłam dłonie z jego uścisku i zapatrzyłam w przednią szybę. Poczułam ukłucie w sercu, co ostatnio coraz częściej mi się zdarzało.
- Twoja nowa dziewczyna? – zapytałam, próbując zachować normalny ton głosu.
                Zapanowała cisza. Nie odpowiadał. Wiedziałam, że on przygląda mi się natarczywie. Przełknęłam ciężko ślinę. Nienawidziłam tego uczucia. Usłyszałam, jak chłopak porusza się na siedzeniu. Zerknęłam w jego stronę. Siedział zwrócony do mnie i spoglądał na mnie smutnym wzrokiem.
- Mary… - szepnął i przejechał dłonią po włosach – Myślałem, że już to ustaliliśmy. Przecież wiesz, że tylko ciebie kocham…
- Tak, tak – przerwałam mu, nie chcąc słuchać tego po raz setny – Ty jesteś Luke Hemmings, a ja jestem zwykłą dziewczyną. To nie przejdzie, rozumiem.
                Wbiłam w niego zacięty wzrok, choć miałam nadzieję, że on tego nie zauważy. Rozdzierał moje serce, wpatrując się we mnie zrozpaczonym wzrokiem. Westchnęłam głośno. Luke ujął mnie lekko pod brodą i czule mnie pocałował.  Przy nim zawsze czułam się inaczej. Trochę tak, jakbym ja była najważniejsza. Tego mi brakowało. Oparł swoje czoło o moje i oddychał głęboko.
- Nie jesteś zwykłą dziewczyną, Mary Jane – uśmiechnął się lekko – Jesteś jedyną, niepowtarzalną, najwspanialszą dziewczyną w moim życiu.
                Wykrzycz to całemu światu, dupku.
- Wiem, Luke – odparłam zrezygnowana  i dotknęłam lekko jego twarzy – Kocham cię.

*
                Leżałam wtulona w Luke’a na tyłach jego furgonetki. Lubiłam to auto, było zwyczajne, przytulne i nasze. Na co dzień jeździł białym Bentley’em. Musiał pokazać, że jest popularny i bogaty, jakby to w ogóle miało jakiekolwiek znaczenie. Czasami zastanawiam się, czy dobrze zrobiłam, zgadzając się na taki układ. Czy ukrywanie związku jest dobrym rozwiązaniem? Z początku nie miałam nic przeciwko. Myślałam, że to będzie takie wyzwanie w moim życiu. Byłam głupia zakochana… Ale po dwóch latach ukrywania się, zaczynam mieć dość. Jestem już tym zmęczona. Przez tyle widzieć go z innymi dziewczynami, nie mogąc w żaden sposób zareagować. Czemu ja się na to wszystko zgadzam?
- O czym myślisz? – zapytał nagle.
                Przytuliłam się do niego mocniej, nie chcąc by ta chwila kiedykolwiek minęła. Ścisnęłam w dłoni jego koszulę. Wciągnęłam mocno powietrze, chcąc poczuć zapach jego żelu pod prysznic. Zawsze używał tego samego. Uwielbiałam go. Spojrzałam się na niebo, a Luke szczelniej otulił nas kocem.  Gwiazdy zdawały się mówić „to wasza chwila, nie marnujcie jej”.
- O wszystkim i o niczym – odparłam po chwili.
                Chłopak roześmiał się i pocałował mnie w czoło.
- Jak zwykle zagadkowe odpowiedzi – pod kocem złapał mnie za dłoń i gładził ją czule – Co ja bym dał za więcej takich chwil z tobą – szepnął.
- Nikt ci nie zabrania – odparłam, a promyczek nadziei pojawił się w moim sercu.
- Mary Jane – jęknął – Ile jeszcze będziemy musieli o tym rozmawiać? Czy już tego nie ustaliliśmy?
- Ja nic nie mówię – broniłam się – Sam zacząłeś ten temat.
                Luke westchnął. Schował twarz w moich włosach i nic nie mówił. Czułam łaskotanie w okolicach szyi, lecz ta pieszczota nie mogła równać się z bólem, który ranił moje serce. Co z tego, że dziś, przez tą godzinę, on jest mój, skoro przez resztę dni należy do innej.
- Hej, hej – poczułam, jak unosi moją twarz, aż w końcu napotkałam spojrzenie jego błękitnych oczu.- Nie smuć się, piękna – pocałował mnie namiętnie w usta i nagle wszystko co do tej pory zaprzątało moje myśli, ulotniło się i został tylko Luke.  Zawsze tak na mnie działał, nawet zaczęłam się zastanawiać czy on o tym przypadkiem nie wie i nie robi tego specjalnie – Musimy  się zbierać – szepnął, kiedy oderwaliśmy się od siebie.
- Wiem – odparłam cicho, wpatrując się w jego usta. Oblizałam wargi. Czy można pokochać w człowieku wszystko? Wraz z kolczykiem w ustach? – Możemy jeszcze poczekać pięć minut? Proszę.
- Dla ciebie wszystko.
                Chyba nie do końca wszystko.
                Znów oglądaliśmy gwiazdy, które świeciły do nas wesoło, jakby ciesząc się z naszej obecności.  Nagle jedna z nich zostawiła po sobie ognisty ślad. Spadająca gwiazda.
- Widziałaś? – zapytał Luke. Kiwnęłam głową – Pomyśl życzenie – Luke znów mnie pocałował, tym razem dłużej, dając znak, że to już koniec.

Chciałabym…
Chcę by wszystko wreszcie się ułożyło.
Chcę BYĆ z Luke’iem.
                                 
                Wtedy zdałam sobie sprawę, że muszę walczyć by to osiągnąć. Nic samo się nie spełni.

_________________________________________________

Dziś cudowna premiera!
Mam nadzieję, że rozdział się podoba. :)
Od razu chcę Was uprzedzić, że będzie tylko 5 krótkich rozdziałów!
Będą pojawiały się co tydzień :)

Następny rozdział już w Piątek (10.10.2014) o godz. 16! 

Proszę Was bardzo o komentarze! One naprawdę motywują. :)

Możecie się dzielić wrażeniami na Twitterze pod hashtagiem #5SOHSpl

8 komentarzy:

  1. OMG!!!
    Boski!!!
    Juz nie mogę się doczekać następnego rozdziału!!!
    Czekam na next'a!!!
    Claudia xxx.

    Mogłabyś mnie informować o nowych rozdziałach na Twitterze??? @Dire_ctioner_

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne ;) Dla mnie to nie problem, choć data kolejnego rozdziału jest dokładnie napisana :D

      Usuń
  2. Mary Jane? Peter Parker?

    OdpowiedzUsuń
  3. Awww...1 rozdział jest przecudowny ;3 <3

    OdpowiedzUsuń
  4. " - Cześć – powiedziałam prędko i nachyliłam się do niego, by zmoknąć go w usta."

    Nie wiem jak on, ale ja bym nie chciała być ZMOKNIĘTA w usta xd. Popraw to, bo śmiesznie się czyta.

    OdpowiedzUsuń