piątek, 10 października 2014

Second Two



Wpatrywałam się grupkę młodzieży, siedzącej na stołówce. Wszyscy się śmiali, rozmawiali. Wyglądali na radosnych. A ja czułam się strasznie samotna.  Mój wzrok przykuł Luke. Na jego kolanach siedziała dziewczyna, pewnie ta Ruby. Był zadowolony, a mnie nawet nie zaszczycił spojrzeniem.  Albo zrobiłam się strasznie marudna, albo wreszcie zdałam sobie sprawę, jak powinna wyglądać prawdziwa miłość.
- Halo – nagle czyjaś ręka przysłoniła mój wzrok – Ziemia do Mary Jane. Żyjesz, dziewczyno?
- Tak, tak – odparłam szybko, odwracając  wzrok od grupki popularnych – Wybacz, zamyśliłam się.
                Czułam na sobie zatroskane spojrzenie przyjaciółki.  Tylko ją miałam, lecz o moim sekretnym chłopaku nie umiałam jej powiedzieć. Zawsze trzymałyśmy się razem i dziękowałam Bogu, że mam ją przy sobie. Czasami  myślę, że bez niej bym nie przeżyła. Najgorsze było to, że Mali jest siostrą przyjaciela Luke’a, Caluma Hooda.
- Nie przejmuj się nimi – machnęła ręką w stronę popularnych, tym samym  wyrywając mnie z rozmyślań – To idioci. Myślą tylko o tym, czy są piękni i bogaci – uśmiechnęła się do mnie pocieszająco – Pamiętaj, tylko nie daj się im pomiatać.
                Pomiatać.
                To coś mi przypomniało.  Miałam walczyć i powinnam zacząć już teraz. Wstałam nagle. Mali spojrzała się na mnie zaskoczona.
- Mary, co ty…?
- Muszę coś załatwić – odparłam z uśmiechem – Zaraz wrócę.
                Serce biło mi szaleńczo w klatce piersiowej, kiedy zbliżałam  się do stolika, gdzie byli zebrani wszyscy popularni. Dla nich to było nie do wyobrażenia, żeby ktoś poza nimi pojawił się w ich kręgach. Musiałam to zmienić.
                Kiedy weszłam w ich szeregi, rozmowy ustały. Przełknęłam ciężko ślinę i szłam dzielnie dalej. Wydawało mi się, że cała sala przyglądała się mi w milczeniu. Czy na pewno dobrze robię? Zatrzymałam się dopiero przed Luke’iem. Uniósł na mnie wzrok, po czym spojrzał z ptrzerażeniem. Szybko przybrał minę ważniaka, który patrzył się na mnie jak na jakiegoś śmiecia.
- Emm… - udawał, że się zastanawia – Maggie, tak? Czego tu szukasz?
                Wtedy poczułam, jak opanowuje mnie gniew. To był kop, którego potrzebowałam. Wzięłam głęboki wdech i zamachnęłam się. Moja dłoń wylądowała na policzku chłopaka. Tak go zarzuciło, że aż spadł z krzesła.  Dziewczyny z ich grona zaczęły piszczeć przerażone, a chłopaki patrzyli się na mnie zszokowani. Cofnęłam się zaskoczona. Sama nie mogłam pojąć tego, co zrobiłam.  Luke spojrzał się na mnie zrozpaczonymi oczami. Ścisnęło mnie w sercu, ale uniosłam dumnie głowę, chcąc pokazać, że skończyły się dni dziwki i pana.
 Znów postawiłam krok w tył i nagle na kogoś wpadłam. Odwróciłam się szybko, chcąc przeprosić. Wtedy  zdałam sobie sprawę, że to jest przyjaciel Luke’a. Uniosłam głowę do góry i przełknęłam ciężko ślinę.  Chłopak wpatrywał się we mnie z zamyśleniem i wrogością w oczach, jak robił to od lat.  Nagle zapragnęłam stąd uciec. Z dala od tego chaosu, jaki pojawił się wokół Luke’a, z dala od tego wrogiego spojrzenia.
Odwróciłam się i zaczęłam biec.  Wątpię, by ktoś zwrócił uwagę na to, że zniknęłam z miejsca „katastrofy”. Zaszyłam się na dworze, na tyłach szkoły. Usiadłam na trawie, przyciągnęłam kolana do siebie i schowałam twarz w dłoniach. Nie płakałam, nie miałam po co. Nie żałowałam tego, co zrobiłam. Po prostu bałam się, że wszystko teraz się posypie.
- Niezłe uderzenie – nagle rozległ się głos koło mnie, a ja aż podskoczyłam z przerażeniem.
                Uniosłam głowę i napotkałam rozbawione spojrzenie, które wcześniej obdarzało mnie tylko wrogością.
-Mała MJ – zaśmiał się – Dorastasz!
- Nie nazywaj mnie tak, Ash – burknęłam.
- Co to za wrogość, MJ! – zawołał, chichocząc niczym mała dziewczynka.
- Gdybyś zapomniał – zaczęłam znudzona – Nienawidzimy się od małego.
- Doprawdy?
- No wiesz, wydaje mi się, że jak ktoś zamyka cię w piwnicy, albo wrzuca do błota, pała do ciebie nienawiścią – warknęłam.  Przez całe dzieciństwo uprzykrzał mi życie, a teraz udaje, że nic takiego nie pamięta.
- Masz rację – zaśmiał się – Tylko to nie była nienawiść.  Byłem małym chłopcem, który nie wiedział, co trzeba robić, jeżeli podoba mu się jakaś dziewczyna.
- Nie żartuj sobie – burknęłam, ale wiedziałam, że na policzkach wykwitły mi rumieńce.
- Nie śmiałbym! – zawołał, unosząc  ręce w obronnym geście – nie chciałbym mieć wroga w kimś takim!
- Chyba za późno – odparłam, uśmiechając się lekko. Musiałam przyznać, że podobało mi się to uczucie, kiedy uderzałam Luke’a.
- Zaimponowałaś mi – Ashton usiadł obok mnie i wpatrywał w błękitne niebo – Jesteś pierwszą dziewczyną, której udało się uniknąć jego czaru. Jesteś pierwszą dziewczyną, która go uderzyła – znów się zaśmiał.
                                Uniknąć jego czaru? Wątpię.
- Myślałam, że jesteście przyjaciółmi – rzuciłam oskarżycielsko.
- Bo jesteśmy – Ashton wstał i wyciągnął w moją stronę dłoń, chcąc pomóc mi wstać – Po prostu sądzę, że przyda mu się jakaś odmiana. Niech idiota nie myśli, że może mieć wszystko.
                Mieć wszystko. Może to ja jestem jego wszystkim?

*
                Włożyłam słuchawki do uszu, puszczając głośno muzykę. Była północ, a ja leżałam znudzona na łóżku, przykryta kołdrą, z laptopem na kolanach. Przeglądałam obrazki w Internecie. Piosenka się skończyła, do moich uszu dotarł głośny dźwięk pukania. Zdjęłam słuchawki i zwróciłam swój wzrok ku drzwiom balkonowym, za którymi zauważyłam jakąś postać.
                Wiedziałam kto to był. Wyszłam spod mojego ciepłego kokonu i pobiegłam prędko by otworzyć drzwi. Chłopak szybko wleciał do środka. Włosy miał potargane na wszystkie strony. Wyglądał na zagubionego.
- Co to było?! – zawołał, odwracając się w moją stronę. Parsknęłam śmiechem, gdy zauważyłam jego zaczerwieniony policzek – Co ty sobie myślałaś?
- A na co ci to wyglądało? – kiedy Luke tylko się we mnie wpatrywał, przewróciłam oczami – Rewolucja.
                Luke uniósł zdziwiony brwi, czekając na dalsze wytłumaczenia. Westchnęłam. Skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej i oparłam się o ścianę.
- Mam dość, Luke – wyszeptałam.
- Dość czego? – zapytał ostro, zaciskając dłonie w pięści – Szkoły? Nauki?
- Kurwa! Nas, Luke! – krzyknęłam na niego – Mam dość tego ukrywania się! Całe dwa lata! – zaczęłam się uspokajać – Całe dwa lata użeram się z tobą – dodałam ciszej, a łzy zaczęły spływać mi po policzkach. Otarłam je wierzchem dłoni – Co z tego, że cię kocham, skoro jestem już tobą zmęczona? – wzięłam potężny wdech – Luke, to musi być koniec…
                Nagle on przyszpilił mnie do ściany i objął moją twarz. Oparł swoje czoło o moje. Włosy zasłaniały jego wzrok, więc nie mogłam dostrzec co czuje. Oddychał ciężko.
- Nie zostawiaj mnie, Mary – szepnął zrozpaczonym głosem – Nie teraz.
- Luke – odparłam ze ściśniętym sercem.
                Chłopak uniósł głowę. Widziałam w jego oczach ból, rozpacz. Bałam się, ze po prostu znów mu ulegnę. Stykaliśmy się nosami. Łzy ciągle spływały mi z oczu. Czułam się tak cholernie zraniona, a jego obecność jeszcze to pogarszała.
- Luke – jęknęłam i położyłam dłoń na jego klatce piersiowej, chcąc go odepchnąć. On złapał mnie za ta rękę – Proszę.
                Luke złożył na moich ustach rozpaczliwy pocałunek. Poddałam się mu. Zawsze to robiłam. Nie umiałam przy nim postawić na swoim.
- Nie zrywaj ze mną – szepnął, na chwile odrywając się od moich warg.
                Co mogłam zrobić? Przywarłam do niego całym ciałem i całowałam natarczywie. Luke podniósł mnie i zaniósł na łóżko.


____________________________________
Kolejny rozdział za nami!
Co o nim sądzicie?
Pamiętajcie, że możecie komentować wszystko na Twitterze pod hashtagiem #5SOHSpl
Komentujcie! Pamiętajcie, każdy wasz komentarz to jeden uśmiech na mojej twarzy  i oczywiście nowe pomysły do opowiadania! :)

Kolejny rozdział już w następny Piątek(17.10 godz. 16:00)!


PS wybaczcie spóźnienie. Dzisiaj wyjeżdżam i miałam mały zamęt w domu. :)


4 komentarze:

  1. jestem taka happy że dodałaś ten rozdział *.*
    jest genialny <3
    szkoda mi Mary :)
    mam nadzieję, że wszystko się ułoży ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. genialny *.* <3
    czekam na nn kochana :) ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudooooo *-*Czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń